SNAKE BODY

Witajcie Kochani!

W tym chłodnym dniu przybywam do Was z odrobiną egzotyki, a to za sprawą sukienki z wężowym wzorem. Print ten jest mocno w trendach na ten sezon i można powiedzieć, że wraca do Nas co parę lat. Lata 70-te są tymi, które spopularyzowały skórę węża na ubraniach, a także inne dzikie wzory m.in cętki, zebre. Prekursorem drapieżnych projektów jest Roberto Cavalli, który to łaczył je z intensywnymi barwami, tworząc niebanalne i zmysłowe stylizacje. Upodobanie Cavallego do weży jest widocznie również w perfumach (just cavalli) czy sygnowanej przez niego wódce z motywem węża owijającego butelkę. Jak sam twierdzi nie chodzi o zamiłowanie do zwierzęcych deseni ale o to, że podziwia to co stworzył Bóg i uważa, że to właśnie on jest najlepszym projektantem. Inspiruje go natura w szerokim tego słowa znaczeniu. Ja osobiście bardzo lubię zwierzęce wzory, ale trzeba być z nimi nieco ostrożnym, łatwo o kicz i tandetę. Tak jak wspominałam skóra węża pojawia się w odstępach czasowych: lata 70-te, 90-te, ok. 2010 rok i teraz 2018 r. Muszę się Wam przyznać, że moja sukienka nie jest świeżym zakupem. Ma ona już 7/8 lat kiedy to też przypadało wielkie boom na ten wzór. Polubiłam ją na tyle, że została ze mną do tego dnia i to właśnie w dzisiejszej stylizacji postanowiłam zestawić ją z futerkiem (sztucznym) oraz wysokimi czarnymi kozakami. Istotne są tutaj akcesoria, skórzana torebka na łańcuszku w kolorze brudnego różu, która pięknie koresponduje z całością oraz linearne kolczyki w kształcie kwiatka dodające lekkości.

A co Wy sądzicie o wężowym princie?

Piszcie koniecznie! ;)

Buziaczki :*

Sukienka - H&M

Futerko - Zaful

Kozaki - Noname

Torebka - Wittchen

Kolczyki - Tedi